Wiadomo już, że MPK Wrocław unieważniło przetarg na 21 nowych autobusów elektrycznych. Powstaje pytanie czy miejski przewoźnik straci 78 mln zł dotacji, a plany związane z niskoemisyjnym taborem drastycznie wyhamują?
MPK Wrocław liczyło, że pewne kwestie uda się wyjaśnić podczas prowadzonej kontroli. Jednak ostatecznie nie zmieniło to losów przetargu. – Rzeczywiście to się potwierdziło na etapie kontroli uprzedniej prowadzonej przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Zwrócono nam uwagę, że oferty zawierają błędy i w opinii UZP należałoby je odrzucić. Z tym już nie dyskutowaliśmy – powiedział niedawno prezes Witold Woźny. O
zaskakującym finale przetargu na 21 autobusów elektrycznych: 9 przegubowych oraz 12 krótkich, pisaliśmy w poprzednim tygodniu.
Autobusy elektryczne we Wrocławiu. Czy MPK straci dotację? Miejski przewoźnik tłumaczy, że w przypadku tak dużych przetargów, zawsze przygotowuje plan B, a nawet plan C. Dzieje się to szczególnie w sytuacji, gdzie w grę wchodzą środki zewnętrzne. W tym przypadku
dotacja wynosiła 78,3 mln złotych.
– Dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach programu KPO nie jest związane z konkretnym przetargiem, tylko z celem, a tym jest pozyskanie dla Wrocławia nowych autobusów elektrycznych. Z tego też powodu, środki zewnętrzne nie są na ten moment zagrożone – zapewnia "Transport Publiczny" Daniel Misiek, rzecznik MPK Wrocław.
Nasz rozmówca zaznacza, że marcowe unieważnienie przetargu nie zamyka spółce możliwości wybrania producenta nowych autobusów elektrycznych. Pytanie o to, kiedy i w jakim trybie wybrany zostanie producent kolejnych elektryków dla Wrocławia, ma być pytaniem otwartym.
– To nie zależy wyłącznie od nas, ale także od instytucji kontrolujących proces zamówienia. Liczymy na to, że w najbliższych tygodniach będziemy mogli podzielić się z państwem dobrymi informacjami o nowych elektrobusach, które zasilą nasz tabor – dodaje przedstawiciel przewoźnika.
Elektryfikacja taborowa linii na wrocławskie lotnisko Jak już wiemy, od kilku miesięcy wrocławskie MPK autobusami elektrycznymi obsługuje pospieszną linię K. Ta kursuje z północny na południe: pomiędzy pętlami Kamieńskiego a Gaj. Można nazwać ją nawet linią "medyczną" ponieważ łączy Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy ul. Kamieńskiego z okolicami Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego przy ul. Borowskiej.
Fot. Daniel Siwak | Mercedes Benz e-Citaro G na pętli Gaj, skąd kursuje na linii pospiesznej K
W następnej kolejności elektryfikacja taboru miała dotyczyć pojazdów wysyłanych na linie autobusowe 106 (Dworzec Główny – Port Lotniczy) oraz 129 (Poświęcka Ośrodek Zdrowia – Port Lotniczy). 21 nowych pojazdów zostałoby więc sukcesywnie wprowadzanych do ruchu. Zresztą na pętli przy wrocławskim lotnisku miała zostać zainstalowana ładowarka, dzięki której autobusy elektryczne doładowywałyby się w ciągu dnia.
Przetarg zakładał także instalację drugiej ładowarki – w zajezdni przy ul. Obornickiej oraz przeszkolenie pracowników: 63 kierowców i 39 serwisantów. Zakres szkoleń miał obejmować proces obsługi autobusów elektrycznych i infrastruktury do ładowania, co zapewni bezpieczną i efektywną eksploatację nowego taboru.
Czy unieważnienie przetargu oznacza wstrzymanie lub opóźnienie w stosunku do dotychczasowych planów? – Nie, nie. Żadne parametry co do tego projektu nie są zagrożone. W tym momencie robimy wszystko, żeby jak najszybciej ten projekt zamknąć, w tym sensie, żeby sfinalizować podpisaną umowę – zapewnia prezes wrocławskiego MPK Witold Woźny.